Piąta runda mistrzostw świata MotoGP na torze Le Mans była jednym z najbardziej nieprzewidywalnych i dramatycznych wyścigów sezonu przez niestabilne warunki pogodowe, decydujące o wydarzeniach już od piątkowych treningów. To był weekend do zapomnienia dla zespołu Suzuki Ecstar.
Zaplanowany na 27 okrążeń wyścig był zapowiadany jako „suchy”, mimo zbliżających się ciemnych chmur i cała stawka, z zespołem Suzuki Ecstar włącznie postawiła na kombinację miękkich opon typu slick na przedniej i tylnej osi. Alex Rins znakomicie ruszył z piętnastego pola startowego już po pierwszych zakrętach zajął dziewiątą pozycję, by przedostać się na szóste miejsce na finiszu pierwszego okrążenia. Walcząc zaciekle i prezentując znakomite tempo Rins wypracował piątą pozycję na drugim okrążeniu. Joan Mir wystartował równie skutecznie zajmując ósme miejsce po świetnym manewrze wyprzedzania w szykanie na trzecim okrążeniu.
W czwartym okrążeniu wyścigu, w momencie gdy Rins awansował na trzecią pozycję ciemne niebo otworzyło się i nad torem Bugatti Circuit zaczął padać mocny deszcz. W tej ekstremalnej i niebezpiecznej sytuacji jedynym wyjściem był zjazd do boksu i zmiana motocykli. Mir miał wyjątkowego pecha, gdyż tuż przed zjazdem do alei serwisowej zaliczył uślizg i wypadł z toru bez możliwości powrotu do ścigania. Rins zdołał zjechać i wymienić motocykl, ale tuż po opuszczeniu alei serwisowej wywrócił się w czwartym zakręcie toru. Udało mu się powrócić do wyścigu po tym jak zespół przygotował mu drugi motocykl na deszczowych oponach, ale upadł ponownie w trzecim zakręcie 14. okrążenia. Tym razem nie udało mu się wznowić wyścigu. Obaj zawodnicy nie doznali żadnych kontuzji.
Shinichi Sahara – kierownik projektu i dyrektor zespołu Suzuki Ecstar:
Dziś cierpieliśmy z powodu warunków na torze i nie zdobyliśmy żadnych punktów. To dziwne uczucie, gdy wyjeżdżasz z niczym, ponieważ wiedzieliśmy, że nasi zawodnicy mogli być bardzo mocni mimo pozycji startowych, zarówno na suchym jak i na mokrym torze. Mimo że dziś nie poszło nam tak jak sobie tego życzyliśmy, mamy bardzo pozytywne nastawienie przed kolejnymi wyścigami i z tego powodu nie jesteśmy zbyt rozczarowani. Obaj zawodnicy uniknęli kontuzji podczas upadków – są w pełnej gotowości przed kolejnymi rundami.
Ken Kawauchi – menedżer ds. technicznych zespołu Suzuki Ecstar:
To był bardzo trudny dzień dla Suzuki, ponieważ żaden z naszych zawodników nie zdobył punktów. To wielka szkoda. Zwykle ten tor nie należy do naszych ulubionych, ale dziś, pomijając wyniki, nasz występ był znacznie lepszy w porównaniu z ubiegłym sezonem i czuliśmy się tu znacznie pewniej. Jest kilka pozytywnych wniosków do wyciągnięcia z tej sytuacji. Na szczęście Alex i Joan czują się dobrze i nie są kontuzjowani, co jest dla nas bardzo ważne. Następny przystanek to Mugello, gdzie na szybkich zakrętach i technicznych sekcjach pokażemy nasze możliwości.
Joan Mir:
Jestem bardzo zawiedziony. Nie spodziewałem się tego upadku. Nawet jeśli na torze było bardzo dużo wody, to było całkowicie niespodziewane. Byłem na slickach, ale jechałem spokojnie. Właśnie wjeżdżałem do alei serwisowej, kiedy niespodziewanie zaliczyłem uślizg. Przez całą płynącą przeze mnie adrenalinę zrobiłem błąd. Zobaczyłem, że motocykl zgasł, więc zacząłem biec w kierunku alei serwisowej bez zastanowienia. Był to dla mnie pierwszy wyścig flag-to-flag (ze zmianą motocykla) więc wyciągnę naukę ze wszystkiego, co się dziś wydarzyło. Pomimo tych wydarzeń czułem się dobrze i miałem potencjał, nawet w mokrej porannej rozgrzewce czułem się mocny. Takie są wyścigi i czasem po prostu się nie udaje. Głowa do góry i czas przygotować się na Mugello.
Alex Rins:
Wielka szkoda, że spadł tak mocny deszcz, ponieważ mówiłem wczoraj swojemu zespołowi i współpracownikom, że na suchym torze mogę ukończyć wyścig na podium. Doskonale wystartowałem i narzuciłem dobre tempo na początku wyścigu, ale gdy zaczęło padać zrobiło się bardzo ryzykownie, ponieważ tor był bardzo mokry. Wyjeżdżając z alei serwisowej w czwartym zakręcie zdecydowałem użyć odrobinę przedniego hamulca by ułatwić złożenie się w zakręt, ale to okazało się błędem – przednie koło poślizgnęło się. Po tym znów zmieniłem motocykl aby wrócić do wyścigu. Drugi motocykl miał deszczowe opony, ale był ustawiony na suchy tor więc był bardzo niestabilny i nerwowy, bardzo trudny do jazdy. Dlatego znów zaliczyłem upadek. Jestem oczywiście bardzo rozczarowany, ale nic nie mogę już na to poradzić. Cieszę się, że miałem mocne tempo na suchym torze i bardzo szybko dołączyłem do walki o podium. Wracam do pracy i nie mogę doczekać się kolejnych wyścigów. Jestem mocny a motocykl jest świetny. Przepraszam cały zespół za kolejny nieukończony wyścig, ale z pewnością się z tego podniesiemy.
… spokoju, ciepła oraz kilku dni, które będziecie mogli poświęcić wyłącznie samym sobie.
Dowiedz się więcejTo był pierwszy pojedynek naszej srebrnej medalistki od słynnego finału igrzysk olimpijskich w Paryżu, podczas którego Julia Szeremeta została pokonana przez Tajwankę Lin Yu Ting.
Dowiedz się więcejJulia Szeremeta, srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Paryżu, 13 grudnia weźmie udział w walce wieczoru ostatniej w tym roku gali boksu olimpijskiego Suzuki Boxing Night 32.
Dowiedz się więcejW tegorocznym plebiscycie The Best Of Moto 2024, zorganizowanym przez Moto.pl i Gazeta.pl, oddano rekordową liczbę 45,5 tys. głosów.
Dowiedz się więcej